Galeria z meczu ebut.pl Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno

i

Autor: Janek Pańczyszyn Fotografia Kibice Stali Gorzów

SĄD

Były prezes Stali Gorzów ma poważne kłopoty! Chodzi o pranie brudnych pieniędzy

2023-08-28 9:22

Prokuratura Regionalna w Warszawie złożyła w sądzie akt oskarżenia przeciwko czterem jednostkom podejrzanym o popełnienie przestępstwa "prania brudnych pieniędzy". W gronie oskarżonych znajduje się Marek G., były prezes klubu żużlowego Stal Gorzów - poinformowała PAP.

Prokuratura Regionalna w Warszawie złożyła akt oskarżenia przeciwko czterem osobom podejrzanym o popełnienie przestępstwa "prania brudnych pieniędzy". Dokument ten został przekierowany do Sądu Okręgowego w Poznaniu 10 sierpnia. Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę prasową Prokuratury Regionalnej, prokurator Aleksandra Skrzyniarz, wśród oskarżonych znajduje się Marek G., były prezes klubu żużlowego, który równocześnie prowadził firmę zajmującą się usługami finansowymi, w tym wymianą walut obcych za pośrednictwem internetu.

Badania przeprowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie we współpracy z Warmińsko-Mazurskim Urzędem Celno-Skarbowym w Olsztynie wykazały, że w latach 2016-2019 Marek G. w Poznaniu w porozumieniu z trzema innymi osobami przyjął na konto bankowe swojego kantoru wymiany walut kwotę nie mniejszą niż 68,3 mln złotych.

"Pieniądze pochodziły z korzyści związanych z popełnieniem czynów zabronionych dotyczących wystawiania faktur poświadczających nieprawdę w zakresie prawa do obniżenia podatku należnego oraz zwrotu różnicy podatku lub zwrotu podatku naliczonego. Z ustaleń postępowania przygotowawczego wynika, że Marek G. uczynił sobie z procederu stałe źródło dochodu" - wyjaśniła prokurator.

Rzeczniczka szefa Krajowej Administracji Skarbowej mł. asp. Justyna Pasieczyńska poinformowała PAP, że oprócz Marka G. oskarżeni zostali trzej pracownicy kantoru - Paulina B., Artur B. oraz Tomasz P. "O sprawie informowaliśmy w czerwcu 2022 r., na polecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie, funkcjonariusze z KAS zatrzymali 7 osób, w tym 3 członków zorganizowanej grupy przestępczej oraz 4 osoby, które zajmowały się praniem pieniędzy z przestępczości paliwowej na rzecz tej grupy" - tłumaczyła mł. asp. Justyna Pasieczyńska.

"Trzech podejrzanych objęto wtedy poręczeniem majątkowym, zakazem opuszczania kraju oraz dozorem policji. Właściciel kantoru był tymczasowo aresztowany" - przypomniała rzeczniczka szefa KAS.

"Wszyscy oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów, jak również złożyli wnioski o wydanie wyroków skazujących ich na kary pozbawienia wolności oraz grzywny. Wniosek obejmujący Marka G. przewiduje konieczność orzeczenia przepadku równowartości korzyści majątkowej w kwocie 685 tys. złotych" - podkreśliła z kolei prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Rzeczniczka szefa KAS wskazała, że materiał dowodowy przeciwko czwórce oskarżonych został wyłączony z innego śledztwa. Było ono prowadzone przez naczelnika Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie przeciwko kilkudziesięciu podejrzanym m.in. o wystawienie nierzetelnych faktur na ponad 2 mld zł. "Jest to czyn, który stanowi tzw. zbrodnię fakturową, zagrożony karą 25 lat pozbawienia wolności. W wyniku działalności grupy, Skarb Państwa stracił co najmniej 387 milionów złotych" - podała mł. asp. Justyna Pasieczyńska.

Rzecznik prasowa Prokuratury Regionalnej doprecyzowała, że śledztwo to dotyczyło działalności zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Zbigniewa D. "Grupa ta działała w latach 2015–2019 w całym kraju, zaś podejrzani zajmowali się wystawianiem faktur dotyczących sprzedaży gigantycznych ilości paliw płynnych, czym poświadczano nieprawdę, nie tylko w zakresie potwierdzenia transakcji, które w rzeczywistości nie miały miejsca, ale także w zakresie prawa nabywców do obniżenia podatków" - tłumaczyła prokurator.

"Klientami hurtowni faktur był krąg zaufanych osób z branży paliwowej, które dokonywały swoistego +zakupu+ faktur na rzecz co najmniej pięciu spółek prowadzących niewielkie sieci stacji paliwowych" - podała.

"Dokonując zakupu +nabywcy+ nie tylko w sposób nieuczciwy generowali koszty uzyskania przychodów, ale dokumentowali sprzedaż oleju napędowego poprzez stacje paliw, który pochodziły z nieustalonego źródła" - dodała prok. Aleksandra Skrzyniarz.

Przychodzą robić pranie, kradną na potęgę