Koreańczycy nie chcą mieć dzieci? Zatrważające statystyki
Wysokie koszty wynajmu bądź kupna mieszkania, problemy z dostępem do edukacji czy rosnące koszty życia to tylko niektóre z czynników wpływających na zmniejszanie się liczby urodzeń w Korei Południowej.
Sytuacja wygląda tam naprawdę nieciekawie. Już w tej chwili kraj ma najniższy współczynnik dzietności na świecie - w 2022 roku wynosił on 0,78 (współczynnik oznaczający ilość dzieci na jedną kobietę) i wciąż spada. W tym roku uplasuje się na poziomie 0,72.
Jak podał koreański urząd statystyczny: do 2025 roku wskaźnik ten może spaść do 0,65. A to poważny problem w kontekście demograficznym. Według analiz od 2025 roku liczba ludności będzie sukcesywnie spadać. W 2072 roku ma wynieść 36,2 mln co przy obecnych 51,7 mln oznacza drastyczny spadek aż o 30%!
Polecany artykuł:
Korea Południowa tonie jak Titanic
Choi Sang-mok, kandydat Korei Południowej na ministra finansów, wezwał do podjęcia natychmiastowych kroków mających na celu poradzenie sobie z zaistniałą sytuacją, która dla koreańskiego społeczeństwa może mieć poważne skutki demograficzne.
Polityk porównał wyzwania związane ze starzejącą się demografią kraju do góry lodowej, która zatopiła Titanica i stwierdził, że jest już za późno, aby odwrócić tę sytuację wyłącznie poprzez wskaźnik dzietności.
"Statek taki jak Titanic nie ma innego wyjścia, jak tylko rozbić się, zanim odkryje rafę" - powiedział Choi Sang-mok cytowany przez bnnbloomberg.
Skutki demograficzne w Korei Południowej. Kraj musi się liczyć z wyzwaniami
Coraz niższa liczba urodzeń może mieć poważne konsekwencje, które wpłyną na całą koreańską gospodarkę. Mniejsza siła robocza może znacząco spowolnić konsumpcję i zmniejszyć dochody państwa.
W obecnych czasach ma ono także wydźwięk militarny, co ma szczególne odzwierciedlenie w przypadku Korei Południowej sąsiadującej z nieprzewidywalną i niebezpieczną dyktaturą Korei Północnej.