Strajki na kolei w Niemczech
"Za wszelką cenę należy uniknąć całkowitej blokady transportu publicznego w Berlinie", ostrzegł Jens Wieseke ze stowarzyszenia pasażerów IGEB, cytowany we wtorek przez portal dziennika "Berliner Zeitung".
Przez sześć dni klienci Deutsche Bahn (DB), S-Bahn Berlin (kolej miejska odgrywająca bardzo ważną rolę w transporcie publicznym w stolicy - PAP) i innych spółek DB będą musieli zrezygnować z dużej części usług kolejowych.
Strajk ma również wpływ na gospodarkę - na przykład na targi Zielony Tydzień w Berlinie. "Ze względu na długość strajku spodziewamy się spadku liczby odwiedzających", powiedziała Christine Franke, zastępca rzecznika Messe Berlin. Omawiane są dodatkowe opcje transportu, aby zrekompensować odwołanie S-Bahn.
Berliner Verkehrsbetriebe (BVG) przedsiębiorstwo, które obsługuje pociągi metra, autobusy, tramwaje i promy w Berlinie, nie ma nic wspólnego ze związkiem maszynistów ani federalną DB. Usługa transportowa Muva, która obsługuje części Berlina Wschodniego, również będzie nadal działać. "Oznacza to, że wielu pasażerów, którzy zwykle korzystają z S-Bahn, ma tym razem alternatywę", pisze "Berliner Zeitung".
Jednak w BVG również trwają negocjacje układów zbiorowych - pierwsze spotkanie zaplanowano na środę. Związek zawodowy Verdi negocjuje nowy układ zbiorowy pracy z berlińskim stowarzyszeniem pracodawców miejskich, który przewiduje poprawę warunków pracy dla prawie 16 tys. pracowników, czytamy.
"Słyszałem, że wkrótce może dojść do strajków ostrzegawczych także w BVG", powiedział Jens Wieseke. Jego zdaniem pociągi DB, pociągi S-Bahn i usługi transportowe BVG nie mogą zostać zatrzymane w tym samym czasie. "Nie może dojść do podwójnego strajku" - stwierdził. Gdyby setki tysięcy osób dojeżdżających do pracy nie było w stanie dotrzeć do pracy, Berlin nie byłby w stanie funkcjonować.