W weekendowe południe parking przy siedzibie Muzeum Fortyfikacji i Nietoperzy pełen. Z trudem znajdziemy miejsce. Co ciekawe, większość placu zajmują motocykle. Sądząc po rejestracjach są tutaj przybysze praktycznie z całego kraju. Od Poznania po Kraków.
Z samego Krakowa około dziesięciu motorów. Jeżeli chodzi o przepisy związane z epidemią, to praktycznie turystów dotyczą dwa. Po pierwsze liczebność grup nie może przekraczać dwudziestu osób, no i po podziemnych korytarzach poruszamy się w maseczkach. Na pewno się nie zgrzejemy, bowiem na trasie panuje stała temperatura dziesięciu stopni.
Pełną parą działa część gastronomiczna. Oczywiście posiłki podawane są na zewnątrz, ale akurat w naziemnej części MRU wolnego miejsca na ,,ogródki'' nie brakuje. Tak samo nie ma najmniejszego problemu z nabyciem różnego rodzaju pamiątek związanych z tym miejscem.
Jeżeli więc nie mamy planów na najbliższy weekend, to można go spędzić właśnie w Pniewie. A jeżeli schodząc w głąb bunkrów uważnie słuchać będziemy bardzo kompetentnych przewodników, to usłyszymy bardzo ciekawe, wręcz zaskakujące informacje.
Źródło: Pniewo: Pandemii na poniemieckich bunkrach nie widać. Zwiedzać chcą tłumy