Wysokie temperatury powodują jednak, że kostrzynianie szukają ochłody pod granicami miasta. Jak twierdzi pan Jacek z Szumiłowa, wraz z rodziną chętnie wyjeżdżają do Morynia. - Tyle, że to aż trzydzieści kilometrów - mówi kostrzynianin. - Mogę jednak zapewnić, że także w okolicy miasta są pięknie położone, choć dzikie kąpieliska.
I tak jakieś trzysta metrów w bok od szosy z Kostrzyna w kierunku Namyślina trafiliśmy na piękne, choć powiedzmy to szczerze, groźne kąpielisko. Oto jadąc piaszczystą drogą leśną dojeżdżamy do miejsca, gdzie krajobraz wręcz zapiera dech.
Oto okolony lasami rozpościera się piękny akwen z cudownie piaszczystą plażą. Trudno, żeby w tym akurat miejscu piasku brakowało, skoro jesteśmy na obszarze dawnej żwirowni.
Zejście do linii brzegowej łagodne, ale popluskać się można przy brzegu. Jak tłumaczą przebywający akurat na plaży okoliczni mieszkańcy, akwen jest zwodniczy dla pływaków. - O tam, jakieś dwadzieścia metrów od brzegu, widzi pan tę biała łachę piachu - pokazuje plażowiczka. - Wygląda tak pięknie, że aż chciałoby się tam dopłynąć i postać, tyle, że między brzegiem, a tą mielizną jest głęboka na kilka metrów rozpadlina. Pełno tu takich pułapek.
Jak mówi zniszczona tabliczka przy wjeździe na plażowisko , ,,Kąpiel surowo wzbroniona''. Obecni na miejscu stosują się do zakazu, zaledwie brodząc w wodzie przy brzegu. Zawsze to jakaś ochłoda. A jakie uspokajające po dniu pracy widoki...
Źródło: Kostrzyn: Nie ma kąpieliska w plenerze, więc szukamy dzikich plaż