Tana Toraja - tu się żyje, żeby umrzeć
Chyba nie ma na świecie drugiego takiego miejsca, w którym temat śmierci byłby tak powszechny jak w Tana Toraja. To właśnie tutaj mieszkańcy praktykują jedną z najbardziej szokujących (przynajmniej dla Europejczyków) tradycji religijnych, czyli kult śmierci.
Życie Toradżów opiera się w głównej mierze właśnie na śmierci. Mieszkańcy potrafią przez całe życie oszczędzać, by wyprawić zmarłemu odpowiedni pochówek. Jeśli nie zbiorą wystarczającej ilości pieniędzy przed zgonem bliskiego, zmarły czeka na ceremonię w domu, wśród żyjących krewnych. Ci opiekują się owiniętym w płótno ciałem, rozmawiają z nimi i traktują zmarłego jak osobę chorą. Dbają o nich nie tylko dorośli członkowie rodziny, ale także dzieci, dla których na porządku dziennym jest widok zmarłej babci czy dziadka, leżących miesiącami w swoim ziemskim łóżku.
Polecany artykuł:
Pogrzeb jak wesele. Niezwykłe i krwawe tradycje pogrzebowe w Indonezji
W Tana Toraja ceremonia pogrzebowa jest jednym z najważniejszych wydarzeń, i to dla całej lokalnej społeczności. Pogrzeby trwają kilka dni i zbierają się na nich wszyscy mieszkańcy doliny.
W przeciwieństwie do europejskich zwyczajów, tutaj nie ma smutku i płaczu. Jest za to muzyka, taniec, biesiada i... składanie ofiar ze zwierząt, głównie z bawołów. Zgodnie ze zwyczajem, o pozycji zmarłego decyduje ilość zabitych tego dnia zwierząt.
Częstą praktyką, szczególnie wśród bogatszych rodzin, jest budowanie całych wioski z bambusowych chatek, by setki gości, którzy przybyli na uroczystość, miało gdzie spać.
Zmarli chowani są w jaskiniach i drzewach. Co kilka lat ciała są wyciągane
Równie zaskakujące są miejsca, w których chowani są zmarli. Zazwyczaj trumny umieszcza się w jaskiniach, w wykutych otworach. Jaskinie ze zmarłymi, często leżącymi swobodnie szkieletami, potrafią się ciągnąć kilometrami.
Niezwykły jest również zwyczaj chowania noworodków. Toradżowie przez wieku chowali je...w drzewach. W ten sposób ciało dziecka rosło w zamkniętym drzewie stając się jego częścią i wysyłając jego duszę ku niebu.
Co ciekawe, co 3-4 lata zmarli są wyjmowani z trumień lub grobowców. Wtedy też bliscy czyszczą ciała, ubierają zmarłym nowe odświętne stroje i... spędzają z nimi trochę czasu na słońcu, by porozmawiać i wysuszyć ciało.