Mamy jako Stal Gorzów podpisaną umowę na cztery lata. Pierwszy rok promocyjny na innych, lepszych warunkach. Teraz będzie nieco inaczej i Grand Prix staje się imprezą nierentowną. To najlepiej się liczy zawsze komuś, ale matematyka pokazuje, że przy obecnym poziomie wsparcia na promocje miasta przez Urząd Miasta, to SGP jest, powtarzam, imprezą nierentowną. Analizujemy to, wyciągamy wnioski, prowadzimy różne rozmowy, bo chcemy tą perełkę w tym mieście mieć – skomentował nie tak dawno prezes Stali Gorzów, Waldemar Sadowski.
Z tego, co wiem, rozmowy są już bardzo daleko posunięte. Nawet są już po pomiarach stadionu w Gdańsku. Oczywiście mówimy o tej arenie, która gościła Euro 2012. Rozmowy są bardzo mocno zaawansowane, a praktycznie odbywają się już tylko pod kątem finansowym – powiedział z kolei Ireneusz Maciej Zmora, były prezes Stali w Telewizji Gorzów.
Głos w tej sprawie zabrał także prezydent Gorzowa, Jacek Wójcicki, który nie chce, aby gorzowskie Grand Prix zostało przeniesione do innego miasta.
Tak wyglądało Grand Prix Polski w Gorzowie w tym roku
Na początku listopada przedstawimy radnym prowizorium budżetu i będziemy mogli wspólnie dyskutować na ten temat. Oczywiście chcielibyśmy, aby Grand Prix zostało w Gorzowie i będziemy o nie walczyć. To jest impreza, która gorzowskim przedsiębiorcom, restauratorom oraz hotelarzom przynosi ogromne zyski, oraz ogromny ruch. Do tego to impreza promująca miasto. Będziemy robić wszystko, żeby turniej u nas został — powiedział Jacek Wójcicki w rozmowie z Radiem Gorzów.
Będziemy negocjować. Mamy świadomość rosnących kosztów. Jak ostatecznie będzie? Zobaczymy po budżecie – wyjaśnił prezydent Gorzowa.