W tym roku straż miejska ściągnęła z terenu Gorzowa już 35 wraków samochodów. - A przez pandemię ponad 2 miesiące byliśmy wyłączeni z naszych działań – podkreśla Andrzej Jasiński, komendant straży miejskiej. W tym czasie mieszkańcy zgłosili kolejne bezpańskie, rdzewiejące auta.
Strażnicy będą je sukcesywnie wywozić, to jeden z ich priorytetów - zapowiada Jasiński. - Wraki psują estetykę, ale przede wszystkim zabierają miejsca do parkowania, których w całym mieście jest za mało względem potrzeb. W Gorzowie mamy zarejestrowanych 100 tys. samochodów. Ile tych parkingów by nie było, zawsze znajdą się miejsca, gdzie będą występowały deficyty.
O usunięciu wraku powiadamiany jest właściciel, który musi liczyć się z niemałymi kosztami. Samo wywiezienie auta to ponad 230 zł. Do tego dochodzi opłata za postój na parkingu, czyli 130 zł za tydzień. Właściciel ma pół roku na odebranie samochodu. Jeżeli w tym czasie nikt nie zgłosi się po wrak, przechodzi on na rzecz miasta, które może poddać go utylizacji.
Straż miejska możne wywozić porzucone samochody tylko z dróg publicznych i wewnętrznych położonych w strefie zamieszkania lub ruchu. Jeżeli wrak zajmuje osiedlowy parking, który nie jest częścią strefy zamieszkania ani strefy ruchu, strażnicy nie mogą się nim zająć. W całym 2019 roku było 60 podobnych interwencji.