Meszki i komary nie są tak krwiożercze, więc nie będą pryskane. W tym roku, w Gorzowie nie będzie przeprowadzona akcja niszczenia larw meszek i komarów. Po pierwsze ze względów oszczędnościowych. Po drugie chodzi o ekologię. Przy okazji oprysków meszek i komarów giną także inne, pożyteczne owady, takie jak pszczoły. Poza tym zdaniem urzędników problem jest mniejszy niż się powszechnie uważa.
W ubiegłym roku tez nie prowadzono takiej likwidacji larw i okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Nie było jakiegoś szczególnego zagrożenia ze strony tych owadów - mówi Wiesław Ciepiela rzecznik gorzowskiego magistratu.
Przypomnijmy: opryski przeciwko komarom i meszkom odbywały się w Gorzowie regularnie przez kilka lat. W połowie kwietnia opryskiwano zwykle okolice rzek: Warty, Kłodawki i Srebrnej. Na akcję miasto przeznaczało od 10 do 20 tysięcy złotych.