Anarktyda jest jedynym kontynentem, na który nie są organizowane regularne loty. Wszystko m.in. przez fatalne warunki pogodowe, które mogą stwarzać zagrożenie. Nawet pas startowy zlokalizowany jest na lodowcu na wysokości 1232 m n.p.m. i składa się 3 kilometrowego odcinka pokrytego lodem. Dlatego lądowanie ogromnego Boeinga 787 właśnie w tym miejscu jest ważnym wydarzeniem.
Dremliner wylądował na lodzie. To historyczny moment!
Boeing 787 to średnich rozmiarów samolot pasażerski, który może przewieźć od 210 do 33 osób. Pierwszy lot Dreamlinera na Antarktydę odbył się w ramach lotu czarterowego.
Samolot wystartował z Oslo i lecąc przez Kapsztat, po prawie pięciu godzinach wylądował w pobliżu Stacji Badawczej Troll znajdującej się na Ziemi Królowej Maud na Atarktydzie. Tam spędził cztery godziny po czy wyruszył w drogę powrotną.
Celem lotu było m.in. dowiezienie niezbędnego stacji zaopatrzenia oraz sprzętu umożliwiającego prowadzenie dalszych badań. To tam naukowcy pracują bowiem m.in, nad analizą postępujących zmian klimatu, które szczególnie mocno zauważalne są na lodowym kontynencie.
Linie lotnicze planują kolejne wyprawy Dreamlinera na Antarktydę
Cały lot i jego najtrudniejsza część, czyli lądowanie oraz startowanie, odbyły się bez zakłóceń, a specjalnie wyszkolona załoga bez problemu poradziła sobie z trudnymi warunkami.Dlatego norweskie linie lotnicze już planują kolejne loty Boeingiem 787 na Antarktydę.
Warto podkreślić, że nie był to pierwszy raz, gdy samolot szerokokadłubowy wylądował na tym mroźnym kontynencie. Wcześniej lądował tam m.in. airbus A340 linii Hi Fly czy Boeing 737 MAX do lotów czarterowych. To jednak pierwszy tak duży samolot, któremu udało się dolecieć na mroźną Atarktydę.