Według eksperta Santander Banku, Cezarego Chrapka, cena złota jest aktualnie bliska szczytów z okresu pandemii, a jest to wynikiem różnych czynników. Należą do nich m.in. skup tego kruszcu przez banki centralne jako sposób dywersyfikacji rezerw oraz wzrost popytu wśród gospodarstw domowych. Złoto jest postrzegane jako bezpieczne aktywo, które może chronić przed inflacją, ale jak podkreślił ekspert, nie zawsze musi to być regułą. Dodatkowo, osłabianie się dolara również sprzyja wzrostowi cen złota.
Cezary Chrapek, zaznaczył, że obecnie wysokie ceny złota zachęcają do podejmowania decyzji o budowie kopalń na nowo odkrywanych złożach. Spowoduje to zwiększenie podaży złota w dłuższej perspektywie, co może zmniejszyć presję na dalszy wzrost ceny tego kruszcu na rynku. W krótszej perspektywie wzrost cen złota może być ograniczony przez spadającą inflację oraz realne stopy procentowe na świecie. Chrapek jednak zaznaczył, że analitycy nie przewidują dalszego wzrostu cen złota w przyszłości.
Jak czytamy na portalu wirtualnemedia.pl, wysoka cena złota w dolarach jest wynikiem słabego kursu tej waluty - takie stanowisko wyraża dyrektor Biura Analiz Rynków Kapitałowych Banku Millenium, Marcin Materna. Według niego, cena uncji złota w okolicach 8 tysięcy dolarów nie jest wysoka, biorąc pod uwagę notowania z ostatnich dwóch lat, a wręcz można powiedzieć, że jest dość niska.
Złoto ma swój szczyt z czasów pandemii? Jest komentarz ekspertów
Inna analityczka, Dorota Sierakowska z domu maklerskiego BOŚ, zwraca uwagę na uzależnienie obecnej ceny złota od decyzji amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) dotyczących stóp procentowych. Obecnie wysokie stopy procentowe utrzymywane przez Fed prowadzą do wysokiej ceny złota z uwagi na wycenę w dolarze. Jednakże, Fed planuje zmniejszyć stopy procentowe, co z kolei obniży cenę złota. Mimo to, na razie rynek będzie obserwował sytuację, co może skutkować wzrostem ceny złota.
Tomasz Niewiński, ekonomista PKO BP, również uważa, że perspektywy cen złota zależą od zachowania amerykańskich aktywów, takich jak realne stopy procentowe i dolar. Jeśli po spotkaniu Fedu, które ma się odbyć 26 lipca, zostanie złagodzone jastrzębie nastawienie, złoto będzie miało możliwość wzrostu powyżej 2000 dolarów za uncję, reagując na ewentualne spadki rentowności amerykańskich obligacji i indeksu dolara. Do czasu tego spotkania rynek prawdopodobnie będzie obserwować sytuację, zanim podejmie dalsze decyzje.
Bartłomiej Nowicki, menedżer ds. inwestycyjnych w Alior Banku, wskazuje na długoterminowy trend wzrostowy cen złota, wynikający z rosnącej ilości pieniądza papierowego w obiegu. Jednak na krótkoterminową zmienność cen złota wpływa popyt na rzeczywisty metal, nastroje na rynku, w tym koniunktura na giełdach, a także siła lub słabość dolara i oprocentowanie amerykańskiego długu. Nowicki przewiduje, że dolar może rosnąć w długim terminie, ale znacznie słabszy dolar i koniec cyklu podwyżek stóp procentowych w USA zdecydowanie sprzyjają złotu. Według niego złoto ma potencjał do wzrostów, a w nadchodzących miesiącach mogą pojawić się nowe historyczne szczyty cenowe.